Siedzenie w domu z powodu zagrożenia koronawirusem – czy można się nudzić?

Wszyscy znajdujemy się obecnie w sytuacji zupełnie nam nieznanej, występującej w naszym życiu – niezależnie od jego długości – po raz pierwszy. Hasło „Zostań w domu” spotykamy wszędzie:  na ekranach telewizorów, słyszymy przez radio, widzimy na Facebook’u i słusznie, bo to jedyny sposób na opanowanie rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Czy takie siedzenie w domu jest rzeczywiście nudne? Osobiście uważam, że jest to doskonała okazja do zrobienia różnych fajnych rzeczy. Ja zaczęłam od porządkowania takich półek, szafek i zakamarków, do których zaglądam dość rzadko,  a które wypełnione są np. nieaktualnymi już dokumentami, jakimiś papierami i innymi mało użytecznymi tzw. „przydasiami”. Nazbierało się tego dwa średnie worki na śmieci. Poza tym w tych wszystkich szafach znalazłam interesujące rzeczy, o których dawno zapomniałam, np. świetne notesiki, fajne długopisy itd. Oczywiście nie zdążyłam uporządkować jeszcze wszystkich szafek, więc na tym polu mam wiele do zrobienia.

Następną rzeczą, którą bardzo lubię robić, jest czytanie książek. Interesuje mnie rozwój osobisty, więc rzuciłam się na różne dzieła z dziedziny psychologii. A propos psychologii: lubię też bardzo słuchać wykładów z tej dziedziny, które można znaleźć na YouTube.

Robiąc porządek w szafkach znalazłam również dwa malutkie komplety klocków Lego (kiedyś szalałam na ich punkcie i mam kilka małych i średnich zestawów). Jeszcze nie zabrałam się do ich składania, bo bardzo lubię to robić i zostawiam tę przyjemność na później, aby mieć to ciągle przed sobą. Układanie Lego jest też czynnością dość precyzyjną, więc – w moim przypadku – wymagającą więcej czasu.

Poza tym istnieje jeszcze telewizja. Nie jestem nałogowym telewidzem, ale lubię oglądać wybrane programy: poniedziałkowe teatry telewizyjne (zeszłotygodniowy teatr pt. „Cena” według Waldemara Łysiaka był naprawdę świetny – muszę bliżej zapoznać się z twórczością tego autora), serial „Stulecie Winnych” oraz niekiedy filmy przyrodnicze i teleturniej „Jeden z dziesięciu”.

Z telewizją jest też trochę związany Internet, w którym można znaleźć różne filmy. Ostatnio przypominam sobie lektury szkolne i w ramach tego przypominania obejrzałam film „Syzyfowe prace” wg powieści Stefana Żeromskiego. Chciałabym zobaczyć także „Wesele” wg Stanisława Wyspiańskiego i „Kamienie na szaniec” wg Aleksandra Kamińskiego.

Pozostaje jeszcze  moje całkiem nowe hobby, charakterystyczne chyba dla wieku już mocno dojrzałego, a mianowicie robótki ręczne. Skończyłam już jedną rzecz, kończę drugą, a w planach mam jeszcze dalsze. Do tych dalszych będą może potrzebne materiały z pasmanterii, ale spróbuję wykorzystać te, które mam, dzięki czemu rozwinę jeszcze moją kreatywność w dobieraniu odpowiednich kolorów nici spośród tych, które już posiadam.

Brakuje mi bardzo mocno rehabilitacji i ruchu. Jedyną moją rehabilitacją jest spacer. Nie należy chodzić do dużych skupisk ludzkich, więc ja odbywam tzw. „spacer na tory”. Brzmi to może dość dziwnie, ale mieszkam w pobliżu dawnego dworca kolejowego „Toruń Północ”, z którego pozostał tylko zrujnowany dość mocno budynek i kilka par torów. Oczywiście nie chodzę po torach, ale ulicą i chodnikiem, biegnącymi przy tym torowisku. Sama nazwa „spacer na tory” brzmi tak jakoś egzotycznie i mobilizuje mnie przynajmniej trochę do wyjścia z domu. No i jeszcze, co najważniejsze: w tych okolicach jest mało ludzi. Robi się też coraz cieplej, więc niedługo trzeba będzie napompować rower, a wtedy „złapię wiatr w koła” i popędzę szukać oznak wiosny do pobliskiego lasu.

Bardzo ważne są także kontakty z innymi ludźmi. Niewskazane jest teraz organizowanie jakichś przyjęć, spotkań czy party, ale istnieją takie rzeczy jak telefony, Skype, Facebook i inne. Właśnie przez Facebooka odnalazły mnie znajome, z którymi dawno nie miałam kontaktu. Pogadałyśmy sobie całkiem długo i interesująco.  A tak na co dzień często rozmawiam z moimi toruńskimi przyjaciółmi i znajomymi. Wymieniamy informacje, co robimy i jak spędzamy ten czas.

Hmm! Doszłam do wniosku, że takie siedzenie w domu absolutnie nie musi być nudne. Będąc w domu nawet samemu można znaleźć wiele sposobów, aby czymś się zająć, w jakiejś dziedzinie się rozwijać lub tworzyć coś interesującego. Myślę, że każdy z nas potrafi wykazać w tym swoją inwencję  i pomysłowość.

 

 

8 Comments Add yours

  1. Karolina Lewandowska pisze:

    Dziękuję Aniu za Twój wpis!
    To trudny czas dla nas wszystkich, ale w Twojej opowieści wyczuwam tyle optymizmu, spokoju i łagodności, że mam ochotę czerpać z tego garściami 🙂
    Życzę Ci mnóstwa pomysłów na kreatywne i konstruktywne spędzanie tych niepewnych dni, które są jeszcze przed nami!

    1. Ania Czaplińska pisze:

      Dziękuję Karolino za Twój komentarz. Oczywiście też jestem człowiekiem i czasami odczuwam niepewność i lęk o swoich bliskich i o siebie, ale staram się ten lęk jakoś oswoić przez różne działania. Chyba wynika to też z tego, że nie lubię marnować czasu…. Pozdrawiam z całego serca!!!

  2. Maria Milarska pisze:

    Zobacz jak to jest, niby w domu porządek, a jak się ma dużo wolnego czasu to przychodzi ciekawość, a co jest na dnie tej szafy?Od razu jest też gotowość do podejmowania decyzji. Aniu, szkoda, że nie ma tu foto Twojej pracy ręcznej, ew puzzli, których ułożenie zabrało Ci najwięcej czasu.

  3. Maria Milarska pisze:

    Zobacz jak to jest, niby w domu porządek, a jak się ma dużo wolnego czasu to przychodzi ciekawość, a co jest na dnie tej szafy?Od razu jest też gotowość do podejmowania decyzji. Aniu, szkoda, że nie ma tu foto Twojej pracy ręcznej, ew puzzli, których ułożenie zabrało Ci najwięcej czasu.

  4. Maria Milarska pisze:

    Karolina od Ani to się możemy dużo nauczyć….dobrze, że Ją mamy.

  5. Ania Czaplińska pisze:

    Mario, postaram się wstawić foto moich prac ręcznych, które dają mi bardzo dużo satysfakcji oraz puzzli. Są takie, których nie udało mi się ułożyć zupełnie do końca. Ogromnie cieszę się, że mogę tym wszystkim podzielić się z uczestnikami programów, realizowanych przez Stowarzyszenie „Jestem”.
    Dziękuję także za uznanie, ale przestrzegam: ja mam bardzo dużo wad …

  6. Szymon Maszyński pisze:

    Ja Tobie Aniu trochę zazdroszczę tego optymizmu i spokoju, u mnie raczej trudno znaleźć podobne cechy, ale staram się w miarę moich skromnych możliwości coś robić. Takie wpisy jak Twój mogą wielu osobom pomóc w przetrwaniu tego trudnego czasu, super że podpowiedziałaś pewnie wielu osobom co mogą jeszcze zrobić dla siebie, a może i dla innych.

  7. Ania pisze:

    Dziękuję, Szymonie, za Twój komentarz. Cieszę się, że
    mój wpis i moje pomysły na ten trudny czas mogą się przydać innym osobom. Mój optymizm kosztuje też trochę wysiłku i pracy, ale ta praca się naprawdę opłaca. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *