10.04.2010 roku w Smoleńsku doszło do katastrofy polskiego samolotu wojskowego. Zginęło w niej 96 osób, wśród nich: prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa osiemnastu parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy kancelarii Prezydenta, szefowie instytucji państwowych, duchowni, przedstawiciele ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące, stanowiące delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, a także załoga samolotu.
Ta katastrofa była drugą pod względem liczby ofiar w historii polskiego lotnictwa i największą pod względem ofiar w dziejach polskich Sił Powietrznych. Katastrofy nie przeżyła żadna z osób będących na pokładzie.
Samolot, który uległ katastrofie, należał do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego i był w dyspozycji Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Piloci próbowali wylądować na lotnisku Smoleńsk-Siewiemyj – byłej bazie wojskowej- w gęstej mgle, przy widzialności zmniejszonej do około 500 metrów. Samolot schodził poniżej normalnej ścieżki podejścia, aż uderzył w drzewo, przetoczył się odwrócony i uderzył w ziemię, zatrzymując się na zalesionym pasie ziemi w niewielkiej odległości od pasa startowego.
Zarówno rosyjskie, jak i polskie dochodzenia nie wykazały żadnych usterek technicznych w samolocie i doszły do wniosku, że załoga nie przeprowadziła podejścia w bezpieczny sposób w danych warunkach pogodowych. Władze polskie stwierdziły poważne braki w organizacji i szkoleniu zaangażowanej jednostki lotniczej, która została następnie rozwiązana. Kilku wysokich rangą członków polskiej armii podało się do dymisji pod naciskiem polityków i mediów.
Na przestrzeni lat katastrofa stała się szeroko poruszanym tematem polskiej debaty politycznej. Dyskutowane były m.in. przyczyny i przebieg wypadku. Równocześnie pojawiły się różne teorie spiskowe dotyczące katastrofy, promowane przez liderów Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego i jego zastępcę Antoniego Macierewicza, którzy sugerowali, że katastrofa mogła być politycznym zabójstwem, a rozbicie się samolotu – skutkiem zamachu lub innego aktu terrorystycznego . Dochodzenia polskie i międzynarodowe nie znalazły żadnych dowodów potwierdzających taką tezę.
To była najtragiczniejsza katastrofa lotnicza w polskiej historii. Jak było naprawdę? Tego nie dowiemy się prawdopodobnie już nigdy.
Dziękuję Heniu za Twój wpis, tak ważny w 10. rocznicę tej straszliwej katastrofy.
Bardzo doceniam Twoje zaangażowanie w budowanie naszego wspólnego portalu 🙂
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia wkrótce, mam nadzieję!
Dziękuję za miłe i budujące słowa. Pozdrawiam!