Psychologią interesuję się już od dość dawna. Szczególnie ciekawią mnie mechanizmy ludzkiego postępowania, ludzkich zachowań. Kilka lat temu wpadła mi w ręce książka Viktora Frankla pt.: „Człowiek w poszukiwaniu sensu”. Może najpierw kilka słów o autorze, bo to człowiek bardzo ciekawy. Urodził się w 1905 roku w Wiedniu, zmarł w roku 1997. Był austriackim psychiatrą i psychoterapeutą. W latach 1942 -1945 przebywał w obozach koncentracyjnych, m. in. w Auschwitz. Jest twórcą logoterapii, czyli metody psychoterapeutycznej ukierunkowanej na rozważania nad sensem życia. Znana jest przede wszystkim jego bestsellerowa książka, którą wymieniłam na początku.
W książce tej autor opisuje swoje obserwacje i przemyślenia, które poczynił, przebywając w obozach koncentracyjnych. Zauważył między innymi, że ludzie, którzy mieli świadomość istnienia kogoś bliskiego, kogoś, kto był dla nich ważny albo kogoś, kogo bardzo kochali, potrafili łatwiej znieść skrajnie trudne i niebezpieczne warunki życia. Ci bliscy ludzie to mogły być osoby żyjące lub też osoby zmarłe, które odegrały w życiu więźniów jakąś znaczącą rolę. „Przetrwam ten obóz, nie poddam się rozpaczy, ponieważ czeka na mnie żona, mój syn lub ponieważ moja nieżyjąca babcia powtarzała mi, że nigdy nie mam się poddawać, że nie mam tracić nadziei.” Taki związek z kimś bliskim, życie dla kogoś bliskiego, kto odgrywa lub odegrał ważną rolę w moim życiu pokazał mi, że może to być ogromną motywacją, aby żyć w sposób celowy, albo czerpać z tego siłę, gdy przyjdą jakieś problemy lub trudności. Niestety moja najbliższa rodzina mieszka bardzo daleko i nie mam z nią częstych kontaktów, więc zaczęłam szukać kogoś innego, kto byłby dla mnie taką znaczącą osobą. Oczywiście znalazłam Kogoś takiego. Jest to Osoba już od wielu lat nieżyjąca, umarła, kiedy miałam 23 lata, więc długo Jej nie znałam. Jednak te lata i te chwile spędzone z moim Stryjem, bo o Niego tu chodzi, były dla mnie szczególnie budujące i odegrały w moim życiu bardzo dużą rolę. Mój Stryj przeżył także całą okupację w obozach koncentracyjnych, nie załamał się i zachował swoje wartości. To właśnie On jest tą znaczącą osobą w moim życiu. Jestem też osobą wierzącą i wierzę w świętych obcowanie, więc ufam, że Jego dusza istnieje, że gdzieś jest obecna.
Powiedziałam sobie i często to powtarzam, szczególnie w trudnych sytuacjach, że bardzo chciałabym, aby mój Stryj był ze mnie dumny i abym nie nadużyła zaufania, które mi okazał za swojego życia. Jest to rzeczywiście dla mnie bardzo motywujące i często podnosi mnie na duchu. Viktor Frankl i jego idea sensu życia są więc aktualne do dzisiaj, a jego książka „Człowiek w poszukiwaniu sensu” może stać się pomocą w znalezieniu motywacji i celu życia. Bardzo polecam tę lekturę.
Anna Czaplińska
Zdjęcie: galeria własna.